Kawa – zwykła używka czy esencja zdrowia?

Spotkaliście się może kiedyś z radą, by dla zachowania dobrego zdrowia ograniczać używki typu kawa, papierosy i alkohol? Tego typu stwierdzenia funkcjonują w poradnikach i są mocno zakorzenione w naszej świadomości. A jednak umieszczanie kawy w tym owianym złą sławą towarzystwie okazuje się być sporym nadużyciem. Coraz liczniejsze doniesienia zza oceanu stawiają kawę w zgoła innym świetle…

Kawa a Arystoteles
Zacznijmy może od tego, że faktem jest, iż spożywana w nadmiarze, kawa może mieć negatywny wpływ na zdrowie. To za sprawą kofeiny, której nadmiar może uzależniać i mieć niekorzystny wpływ na organizm. Kawa zwęża naczynia krwionośne, przez co powinny jej unikać osoby z nadciśnieniem. Picie zbyt mocnej kawy może skutkować
roztrzęsieniem i odczuciem niepokoju. Za duże ilości kawy zakwaszają organizm, a uzależnienie receptorów dopaminy od stymulacji kofeiną może prowadzić do chronicznego zmęczenia….

Ale zaraz zaraz – czy już Arystoteles nie radził, by we wszystkim poszukiwać złotego środka? Przecież od co najmniej kilku tysiącleci nie jest tajemnicą, że wszelki brak równowagi szkodzi!

Sezamie otwórz się!
Tymczasem, jeśli się zachowa umiar w jej spożywaniu, co oznacza picie 2 do 3 filiżanek dziennie, kawa okaże się prawdziwym skarbcem właściwości prozdrowotnych. To że pobudza i wzmaga koncentrację, to wszyscy wiemy, ale czy wiedzieliście, że wpływa na wydłużenie życia? Naukowcy z Harvardu już dwukrotnie dowiedli, że picie dwóch lub więcej filiżanek kawy dziennie zmniejsza ryzyko chorób układu krążenia i układu oddechowego, chroni przed nowotworami oraz przed cukrzycą.

I choć trudno jest dokładnie wskazać, które z licznych aktywnych biologicznie składników kawy mają decydujący wpływ, to z całą pewnością jednym z nich jest zawarte w niej bogactwo przeciwutleniaczy – aż 1000 w nieprzetworzonych ziarnach! Są one nieocenione dla naszych organizmów ze względu na swoją zdolność do neutralizowania wolnych rodników, czyli szkodliwych pochodnych tlenu. Wolne rodniki niszczą zdrowe komórki i przyczyniają się do powstawania nowotworów, zatem im więcej antyutleniaczy w diecie, tym lepiej.

Smak, który wychodzi na zdrowie
To jednak nie koniec cudownych właściwości kawy. Okazuje się bowiem, że ma ona stymulujące działanie na naczynia krwionośne w mózgu, dzięki czemu do komórek nerwowych dociera więcej tlenu i substancji odżywczych. Wszystko to razem sprawia, że picie kawy zmniejsza ryzyko zapadnięcia na chorobę Parkinsona. Kawa ma również
swój udział w ochronie przed chorobą Alzheimera i to nie tylko za sprawą przeciwutleniaczy. Okazuje się bowiem, że zapobiega tworzeniu się szkodliwego białka – amyloidu oraz zwyrodnień, które powodują tę chorobę.

Jeśli dodać do tego fakt, iż kawa pobudza trawienie, zwiększa wydzielanie serotoniny i dopaminy, a więc hormonów szczęścia oraz najprawdopodobniej ma pozytywny wpływ na nasze libido, to będzie już można powiedzieć tylko jedno: NAPIJMY SIĘ KAWY!